Dawno temu, w pewnym mieście, żył mały pudelek.
Miał błyszczące, czarne oczka i zwał się Serdelek.
Jednak jego miły wygląd był tylko przykrywką,
bo okropny charakter pudel krył pod grzywką.
Zamiast grzecznie po podwórku biegać z kolegami,
nasz Serdelek nieustannie koty darł z kotami.
A to mleko naumyślnie wylał im z miseczki,
a to schował ulubione gumowe piłeczki...
Wkrótce wszyscy mieli dosyć dowcipów Serdelka
i surowa za nie kara spotkała pudelka.
Dnia pewnego przesuwając z kwiatkami doniczki,
wpadł biedaczek do piwnicy i zatrzasnął drzwiczki.
Zaczął szczekać, wołać, błagać -wszystko po próżnicy!
Żaden kotek nie uwolnił go z ciemnej piwnicy.
Trzy godziny tam przesiedział Serdelek zamknięty.
Zgłodniał, przemarzł, katar złapał, zamokły mu pięty!
Kiedy wreszcie się uwolnił, miał nietęgą minę,
bo zrozumiał, że za wszystko sam ponosi winę.
A z tej całej historyjki morał powstał potem:
lepiej żyć z kumplami w zgodzie, a nie jak pies z kotem!
Oskar Staszkiewicz, klasa Vb.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz